![]() |
|
I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Wersja do druku +- PBF (https://pbf.pinkbeandev.com) +-- Dział: Pokémon (https://pbf.pinkbeandev.com/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Rozgrywki (https://pbf.pinkbeandev.com/forumdisplay.php?fid=14) +--- Wątek: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] (/showthread.php?tid=5) |
RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 27-04-2022 Ruszenie przed siebie było zdecydowanie dobrym pomysłem. Skoro trasa została już obrana, na co mieliby czekać? Dreepy zamachał radośnie ogonkiem, wtulając się w szyję Lance'a, najwidoczniej nie mając w planach z niej w najbliższej przyszłości schodzić. Dwa kilogramy to wydawałoby się nie tak dużo, ale biorąc pod uwagę miejsce, w którym Ainscroft dźwigał swojego pupila mogło nie być to najwygodniejsze. kto by pomyślał, że duchy mogły tyle ważyć? Po upewnieniu się, że wszystko ze sobą wzięli, nadszedł czas by opuścić akademik – czy był to ostatni raz, jak Lance tam przebywał? Cóż, jako mieszkaniec najprawdopodobniej tak. Dreepy spojrzał za siebie, gdy wyszli już z budynku, jakby nostalgicznie wspominając dni spędzone w budynku. Tymczasem pod nim samym stała dobrze znana oboju osoba. Bladoskóra dziewczyna spoglądała z niecierpliwością na zegarek, opierając się o ścianę i mamrocząc coś pod nosem. Po chwili jednak dostrzegła dwójkę wychodzącą z akademika i poderwała się w ich stronę. — Już myślałam, że stchórzyłeś i nigdzie nie idziesz. — Typowo dla siebie, Reina spojrzała na Lance'a wyzywająco, a potem podnosząc własny plecak z ziemi zarzuciła go sobie na plecy. Dziewczynie towarzyszył jej Pokemon.
RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 27-04-2022 Lance nie należał do szczególnie silnych ludzi, ale był za to bardzo uparty. Na tyle, by nosić stosunkowo ciężkiego ducha na ramieniu tak długo aż nie stanie się jedna z dwóch rzeczy: albo Dreepy zejdzie sam, albo ramie mu zdrętwieje i odpadnie. Sam Ainscroft wolałby uniknąć tej drugiej perspektywy, ale nie jemu tu było decydować. Parsknął zbywająco, kiedy spotkana pod budynkiem akademika Reina wygłosiła swoją "mądrość". - Masz mnie za takiego tchórza, naprawdę? Myślałem, że znamy się już trochę lepiej! - obwieścił nieco dramatycznie, po czym wyciągnął rękę do pyszczka stojącej obok dziewczyny Ponyty. - Ale jeśli liczyłaś na to, że zostanę, bo ty boisz się ruszać, to zrozumiem jeśli jeszcze zrezygnujesz. - odpysknął, drugą ręką sięgając po swój PokeDex, by niezgrabnie kliknąć odpowiedni przycisk kciukiem i zeskanować pokemona Reiny. Kto wie, kiedy uda mu się trafić na podobną "na dziko"? - Masz swój? - spytał, kiwając brodą w kierunku maszynki. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 28-04-2022 Reina parsknęła cicho, przyglądając się koledze jeszcze bardziej. Po chwili pokręciła jedynie głową w geście poddania się po czym poprawiła spódnicę, która zagięła się w niezbyt ładny sposób. Przynajmniej według jej, bardzo skromnego, uznania. — Znam cię za dobrze, Lance. — Powiedziała, nie dodając już nic więcej w temacie. Najwidoczniej nie miała zamiaru wypominać mu tych wszystkich momentów z jego życia, w których był po prostu tchórzem. Tymczasem Ponyta pozwoliła się pogłaskać, przymykając oczy z zadowolenia. Dreepy wykorzystał sytuację i bardzo szybko przemieścił się z barków swojego właściciela na puchaty, pastelowy grzbiet przyjaciółki. W tym samym czasie Ainscroft zeskanował Ponytę Reiny. Natura: Pyskata
Ability: Pastel Veil Ponyta, pokemon koń. Posiada wyjątkowy róg, który znany jest ze swoich leczących zdolności. By użyć jego umiejętności wystarczy potrzeć go kilka razy, co sprawia, że każda mała rana goi się błyskawicznie. Galariańskie Ponyty potrafią czytać myśli i intencje przez zwykłe spojrzenie. Jeżeli wyczują zło, od razu znikają z pola widzenia.
— Mam. — Dziewczę wyciągnęło swój sprzęt i skierowało go na Dreepy'ego, również zbierając jego skan. PokeDex wygłosił kilka formułek, nie dając dziewczynie jednak pełnych informacji o pokemonie kolegi. Nie znała jego ataków oraz statystyk. pokrzepiające, że inni nie mogli tak łatwo się tego dowiedzieć, czyż nie? — No to dwa za nami. Jeszcze jakieś... dziewięćset do spotkania. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 28-04-2022 Lance ograniczył swoją odpowiedź do wywrócenia oczami zza szkieł swoich okularów. Takie pomówienia, phi! Wcale nie był tchórzem, Reina mogłaby przestać już wymyślać, bo ją wyobraźnia ponosiła! Nie dał po sobie poznać za bardzo, ale odetchnął trochę z ulgą, kiedy Dreepy przetransportował się na grzbiet kucyka, zamiast jechać na nim w dalszą drogę. Tak dużo łatwiej będzie się im podróżować, bez wątpienia. Wysłuchał tego, co miał do powiedzenia PokeDex, zanim ponownie skierował się w stronę nowej towarzyszki wyprawy. - Tja... Mało pocieszające. Ile różnych gatunków można w ogóle spotkać w Galar? - zastanowił się na głos, gestem oznajmiając drużynie, że czas wyruszać. - Uznałem, że lepiej będzie zacząć od Route 7. - poinformował całą trójkę, ale w szczególności Reinę, która jako jedyna mogła w tej chwili faktycznie dorzucić do dyskusji swoje trzy grosze. - Wypadałoby zebrać chociaż kilka pokemonów zanim pójdziemy podbijać gymy. - dodał tonem znawcy. Taki z niego znawca, jakby chwilę wcześniej nie przeczytał tego w PokeNavie... RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 28-04-2022 Ponycie zdawało się ani trochę nie przeszkadzać to, że Dreepy znalazł sobie na niej wygodne i ciepłe miejsce do wylegiwania. Ba, chwilę później mniejszy z pokemonów chrapał cichutko, pozwalając drugiemu prowadzić się ku przygodzie. Fascynujące, jak niektórzy szybko potrafili zasypiać, czyż nie? — Z tego co pamiętam... Około czterystu? W wielkim skrócie – nawet nie połowa światowego PokeDexu. — Reina wydawała się być tym faktem podekscytowana. Wielkie podróże najwidoczniej bardzo ją interesowały. Kto wie, dokąd uda im się dojść? Jak daleko zawędrują w poszukiwaniu wszystkich Pokemonów? — Czeka nas długa droga bez żadnego miasta. — Najwidoczniej nie miała więcej do powiedzenia na temat wyboru trasy. Sama pewnie też nie była zbyt chętna do pojedynkowania się bez wcześniejszego treningu i zdobycia większej ilości Pokemonów. — Masz wszystko? Czy potrzebujemy wejść do sklepu zanim wyruszymy? Cytat:W torbie posiadasz: RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 28-04-2022 Patrząc na Dreepyego Lance szybko doszedł do wniosku, że powinni w niedalekiej przyszłości złapać jakiegoś naprawdę dużego pokemona, na którym i oni mogliby jeździć. Podróż byłaby wtedy na pewno dużo łatwiejsza. Choć jeszcze nie ruszyli, chłopak zaczynał podejrzewać, że ich nieprzyzwyczajone do chodzenia na długich dystansach nogi mogą szybko odmówić posłuszeństwa. Czterysta?! Odkaszlnął krótko, starając się ukryć narastającą w nim panikę. Dlaczego wszystko musi być takie trudne? - To… eh, lepiej brać się za robotę, nie? - mruknął, zaglądając do swojej torby, w celu ostatecznego sprawdzenia, czy było w niej wszystko co potrzebne. - Mam… kilka pokeballi, potiony i trochę drobnych. Dziesięć piłek wystarczy? - zakończył swoją relację pytaniem. - Póki co, mam na myśli, bo czterysta pokemonów raczej się w nie nie zmieści, jak mniemam. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 28-04-2022 Biorąc pod uwagę brak wcześniejszego doświadczenia z tak długimi podróżami, czekało ich wiele przystanków po drodze. Brak jakiegoś miasta w okolicach trasy wybranej przez Lance'a zdawał się być problematyczny, ale hej – mieli namioty i śpiwory. Kilka noclegów w lesie nie mogły im raczej zaszkodzić. Co prawda mogły się tam czaić dzikie Pokemony, ale przecież taki był ich cel – spotkać je wszystkie! — Ciężko powiedzieć, czy gdzieś po drodze znajdziemy jakiś PokeMart. Myślisz, że na trasie spotkasz tylko dziesięć Pokemonów, które będziesz chciał złapać? — Dziewczyna zaśmiała się cicho, ruszając w kierunku wyjścia z terenu akademików. — Miejmy chociaż nadzieję, że starczy nam prowiantu i wody do czasu, aż trafimy na jakiś sklep z żywnością. Z pewnością jakieś mniejsze, wiejskie sklepiki gdzieś się trafią. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 29-04-2022 Lance nie pamiętał, żeby kiedykolwiek w życiu spał pod namiotem... Ale to przecież nie mogło być aż tak trudne, to całe biwakowanie, prawda? Jakoś sobie poradzi, był o tym przekonany. Poza tym prędzej zeżarł by śpiwór niż przyznał się przed kimkolwiek, łącznie z Reiną, że nie umie rozstawić namiotu. Nie był aż takim frajerem, bez przesady! Potarł kark, zamyślając się na moment nad jej słowami. - Nie wiem, równie dobrze możemy nie spotkać żadnych? Jak często natyka się na dzikie pokemony ot tak, idąc drogą? - odpowiedział jej pytaniem na pytanie, jednocześnie zastanawiając się nad wstąpieniem do PokeMartu przed opuszczeniem Hammerlocke. - O ile nie wpadniesz w dziki szał głodu i nie wciągniesz wszystkiego na raz, to powinno starczyć. - parsknął na jej ostatni komentarz, także ruszając z miejsca. - Możemy ewentualnie zahaczyć o market. - dodał ostatecznie. Nie zaszkodzi mieć zapasu piłek, prawda? Ot, na wszelki wypadek, gdyby zaatakował ich legion pokemonów. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 29-04-2022 Zawsze musiał być ten pierwszy raz, prawda? Lepiej późno niż wcale, a przygoda z biwakowaniem mogła jeszcze okazać się całkiem przyjemna! Oczywiście o ile żaden Pokepająk nie przypałęta się do śpiwora w trakcie nocy. Z pewnością nie byłaby to najprzyjemniejsza pobudka... — Na drodze pewnie nie często, ale z tego co widzę na mapie czeka nas długa trasa. Pewnie będziemy musieli się zatrzymywać trochę głębiej w lasach. No i, tak jak powiedziałam, nie wiadomo kiedy na trasie spotkamy jakiś PokeMart. Może się okazać, że najbliższy będzie dopiero po przejściu Route 8. — Dziewczyna zamyśliła się na chwilę, jakby próbując ułożyć jakiś sensowny plan podróży. Jak dotąd pozwalała decydować swojemu towarzyszowi, ale dobrze było mieć też jakiś plan B! — Bardzo zabawne. — Przewróciła oczami po czym westchnęła cicho, kierując się w stronę PokeMartu. Dotarcie do niego nie zajęło im dużo czasu – Hammerlocke mogło nie być małym miastem, ale akadamiki ułożone były dość blisko centrum. Ponyta została przed wejściem do budynku, z wciąż śpiącym na jej grzbiecie Dreepy'm. Tymczasem ich trenerzy weszli do środka, rozglądając się po półkach. Cytat:Cennik: RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 29-04-2022 Lance zdecydowanie wolałby uniknąć spotkania oko w oko z Pokepająkami. Szczególnie tymi, które wielkością odpowiadały mniej więcej Ponycie Reiny... Nie, żeby się ich bał! Po prostu nie sądził, by natrafienie na nie we własnym namiocie, w środku nocy było optymalnym scenariuszem do złapania ich... Czy coś. Ostatecznie chłopak podrapał się po karku, kiwnął głową i zdecydowali wspólnymi siłami o tym, że zajdą do PokeMartu po drodze. Ot, na wszelki wypadek. Kiedy dotarli na miejsce, Lance zatrzymał się na chwilę przy półce z TMami. Podniósł jeden z nich, TM14, i zaczął czytać umieszczony przy nim opis. - I Pokemon uczy się tego tak po prostu, z miejsca? - mruknął, trochę w kierunku swojej towarzyszki, a trochę po prostu sam do siebie. Przez chwilę porównywał wyjaśnienie umiejętności z opisem zdolności, które jego Dreepy już posiadał, by ostatecznie odłożyć płytę na regał. - Ludzie często kupują ciuchy dla swoich Pokemonów? - to pytanie skierował już bezpośrednio do Reiny, a jego ton zakrawał nieco na prześmiewczy. W międzyczasie wybrał pięć dodatkowych PokeBalli. Nie chciał wydawać wszystkich pieniędzy, jakie miał ze sobą, na raz. Ot, na wszelki wypadek. |