Subject İnformation
Author Henriette O. Travers Replies 0
Share Views 1
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Henriette O. TraversHenriette Odette Eleonore Nott-Travers
#1
Dane podstawowe

Imię: Henriette Odette Eleonore
Nazwisko: Travers
Czystość krwi: Czysta
Status majątkowy: Biedny czystokrwisty
Stan cywilny: Zamężna, Hector Travers
Ród i gałąź: Nott, główna gałąź
Nazwiska rodziców: Cantankerus Nott, Aurelia Selwyn-Nott
Data urodzenia: 9 maja 1919
Wizerunek: Nikola Selezinko
Ukończona szkoła: Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Slytherin
Miejsce pracy: Brak
Posada: Brak
Różdżka: Pióro lelka wróżebnika, wiąz, 10 cali, sztywna. Zabarwiona na ciemny, połyskujący na zielono w słońcu kolor, bogato zdobiona perłami najróżniejszych rozmiarów.
Bogin: Ona sama, samotna, biedna, w brudnej i zniszczonej sukience.
Ain Eingarp: Ona sama na balu, w najdroższej i najpiękniejszej sukni, jaką posiadał ten świat, w towarzystwie najdostojniejszych czarodziejów Wielkiej Brytanii.
Zapach amortencji: Woda różana, olejek kokosowy, palące się drewno.

Wygląd postaci:
Pierwszym, co rzuca się w oczy patrząc na pannę Nott jest kolor jej cery – blada, od dziecka porównywana pod tym względem do ducha dziewczyna, której twarz zdobi do tego wiele piegów i pieprzyków. Średniej długości, kręcone niczym sprężynki czarne włosy kontrastują ze skórą nadając jej twarzy dość upiornego charakteru. Jasne oczy mają bardzo głęboki odcień zieleni i są kolejną cechą charakterystyczną dziewczęcia. Bardzo chuda, na granicy niedowagi, dość płaska i delikatna. Należy zdecydowanie do niskich, mierząc 159 centymetrów.
Ubiera się zawsze elegancko, zgodnie z czarodziejską modą. Głównie lubuje się w czerni, choć czasem można dostrzec ją również w czerwieni czy szmaragdzie. Uwielbia wszelką biżuterię, szczególnie tą bardzo drogą – najbardziej kocha klejnoty rodowe przekazywane z pokolenia na pokolenie w rodzinie Nott, które ojciec czasem pozwala jej zakładać.


Informacje biograficzne

1. Jaka atmosfera panowała w domu rodzinnym twojej postaci i jak to na nią wpłynęło? W jakim otoczeniu dorastała?


Urodzenie się w takiej, a nie innej rodzinie bardzo mocno ukształtowało Henriettę. Od małego uczona była swojej pozycji, wyższości ponad innymi i przeświadczenia, że wszystko jej się należy. No, prawie wszystko – była w końcu siódmym dzieckiem w rodzinie i niewiele zostawało jej w przydziale po starszych braciach i siostrach. Od samego początku uczona była etykiety i zasad funkcjonowania czarodziejskiej społeczności. W takiej rodzinie, z oczywistych powodów, brakowało ciepła i miłości, ale nie dało się zaprzeczyć, że poza tym dziewczyna miała niemal wszystko, o czym zamarzyła.

2. Jak spędziła lata szkolne? Miała wielu przyjaciół, skupiała się na nauce, dokuczała innym uczniom, była ulubieńcem jakiegoś profesora?


W szkole odnajdywała się bardzo dobrze. Zadawała się głównie z dziewczętami, zawężając grono swoich znajomych do czystokrwistych (w większości Ślizgonek), z którymi dogadywała się całkiem nieźle. Chłopców trzymała na dystans, nie chcąc zawracać sobie nimi głowy – głównie dlatego, że od długiego czasu wiedziała, iż była już z kimś zaręczona i zwyczajnie nie czuła potrzeby marnowania czasu na jakąś nic niewartą relację. Nauczyciele kojarzyli ją bardzo dobrze, głównie przez nauczanie jej starszego rodzeństwa, a także nazwisko, bo sama z siebie nie wyróżniała się szczególnie – ani pozytywnie, ani negatywnie. Uczyła się całkowicie przeciętnie, głównie dlatego, że nie oczekiwano od niej wielkiej ambicji i zdolności. Mimo wszystko zazwyczaj mieściła się w średniej ocen balansującej między Zadowalającym a Powyżej Oczekiwań. Nie znosiła Mugoloznawstwa i cieszyła się, kiedy mogła z niego zrezygnować. Była dość kiepska z Numerologii i Obrony Przed Czarną Magią. W zamian za to była bardzo dobra z Historii Magii i Transmutacji. Całkiem nieźle szły jej też Zaklęcia i uroki czy Starożytne runy.

3. Czy jest rozpoznawalna w jakichś kręgach? Zrobiła coś, by zaskarbić sobie szacunek lub strach innych?


Bycie córką Cantankerus Notta było samo w sobie dość znaczące na arenie politycznej. Bycie siódmym dzieckiem niestety bardzo mocno niwelowało rozpoznawalność i oczywiście – ludzie ze szkoły bardzo dobrze wiedzieli, kim była – jednak spotkany na ulicy czarodziej nawet po usłyszeniu nazwiska z pewnością nie skojarzyłby jej z ojcem od razu. Jako młodziutka żona dość sędziwego wiekiem sędziego Traversa stała się trochę popularniejsza, chociaż nadal nie nazwałaby się szczególnie rozpoznawalną.

4. Jakie były zdarzenia, które wykreowały jej charakter, zdefiniowały styl życia? Jest tradycjonalistą czy płynie z prądem nowości?


Wychowana w rodzinie Nott jest zdecydowanie tradycjonalistką. Przeświadczona o wyższości tradycji i zwyczajów, pogoniłaby każdego, kto uważa inaczej. Bardzo ciężko jest zmienić jej zdanie w tej kwestii, żeby nie powiedzieć, że jest to niemożliwe. Przewrotnym wydarzeniem w jej życiu były zaręczyny z Nathanielem Macmillanem, którego nie darzyła szczególną sympatią, od zawsze. Rodzina chciała załagodzić relacje między rodami, a ona, nie będąc pierwszą córką, nadawała się do tego idealnie. Śmierć Macmillana wepchnęła ją w jeszcze gorszą sytuację, z której od staropanieństwa uratował ją układ ojca z jednym ze swoich przyjaciół – Hectorem Traversem. Małżeństwo z prawie czterdzieści lat starszym mężczyzną z pewnością zmieniło jej podejście do życia.

5. Twoja postać jest zwolennikiem Skorowidzu Czystości Krwi, staje murem za mugolami, czy pozostaje neutralna? Osadź ją w aktualnej sytuacji politycznej.


Całkowicie popiera Skorowidz Czystości Krwi. Została wychowana w wierze, że czystość krwi jest najważniejszym czynnikiem definiującym wartość czarodzieja i należy do grona zapalonych zwolenników tępienia mugoli.



Kolejny dzień mijał powoli, a w posiadłości Nott jak zwykle panowała grobowa cisza. Mało kto decydował się na rozmowy, jeżeli nie dotyczyły one interesów, bądź konkretnych spraw. Panna Nott siedziała w jednym z pokoi, oparta o ścianę i wpatrywała się w okno, za którym widać było jedynie ponurą pogodę. Słońca nie było widać od kilku dni, a deszcz zdawał się nie odpuszczać. Ją samą niewiele to obchodziło, odkąd skończyła szkołę siedziała w rodzinnej posiadłości i może inna panna na jej miejscu bardzo by się nudziła, ale nie ona. Ona miała książki, które czytała w wolnych chwilach. Teraz jednak nie miała za bardzo nastroju. Ojciec od kilku dni chodził naburmuszony – dobrze wiedziała czemu. Od tygodni biegał i szukał dla niej narzeczonego. Podobno nawet wpadł na jakiś świetny plan, który miał jej oznajmić w najbliższym czasie, jeżeli się powiedzie.

Z początku śmierć Nathaniela Macmillana, może nie tyle ją ucieszyła, co zwyczajnie pozwoliła jej poczuć się wolną. Potem jednak zaczęło do niej docierać to, że brak narzeczonego nie był dobrą sprawą. Jako panna z dobrego domu powinna już szykować się do ślubu – ponad pół roku od skończenia szkoły, a ona dalej w domku tatusia? Tak nie mogło być! Problem polegał na tym, że mężczyźni w odpowiednim do ożenku wieku mieli już swoje narzeczone od kilku lat. Tradycja przecież nakazywała, by załatwiać takie rzeczy jak najprędzej! Co więc zostało dla niej? Bała się nawet o tym myśleć.


Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: