Subject İnformation
Author Leslie McBride Replies 0
Share Views 1
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Leslie McBrideLeslie Rhiwallon McBride
#1
Dane podstawowe

Imię: Leslie Rhiwallon
Nazwisko: McBride
Czystość krwi: Mieszana (ojciec krwi mieszanej, matka szlachetnej mieszanej) | ¼ krwi Pań Jeziora po ojcu
Status majątkowy: Biedny czarodziejski
Stan cywilny: Kawaler
Nazwiska rodziców: Cedrych McBride, Gweneth Scamander-McBride
Data urodzenia: 19 lipca 1906
Wizerunek: Harry Lloyd
Ukończona szkoła: Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Ravenclaw
Miejsce pracy: Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Szkocja
Posada: Wicedyrektor, opiekun Ravenclawu, nauczyciel OPZM i Zaklęć użytkowych, teoretyk magii
Różdżka: Skrystalizowane łzy gwraig annwn, jarzębina, 13 cali, elastyczna. Stosunkowo cienka różdżka z ciemnego drewna o rdzawych odcieniach, z zielonkawymi, półprzezroczystymi kryształkami wtopionymi gładko w uchwyt.
Bogin: Vincent, odciągany przez dementory do celi w Azkabanie.
Ain Eingarp: Domek nad jeziorem i on sam, profesor, z wydaną wreszcie własną książką pod pachą, zmierzający w jego kierunku powoli - największym marzeniem jakie ma, jest możliwość spełnienia się zawodowo, prawdziwy, spokojny dom i szczęśliwa rodzina.
Zapach amortencji: Jezioro w ciepły, letni wieczór, świeżo podgrzane mleko z ciastem, siano, stary koc i deszcz.

Wygląd postaci:
Dość niski, jak na dorosłego mężczyznę, chociaż wciąż w normie, budowę ciała definitywnie odziedziczył po tej części rodziny, która wywodzi swój rodowód od galijskich gwragedd annwn - jest szczupły i drobny, prawie całkiem pozbawiony wyraźnego zarostu zarówno na twarzy, jak i reszcie ciała. Raczej delikatny, nieszczególnie nadaje się do bójek, czy ciężkich warunków. Ciemne, lekko kręcone włosy przyczesuje zwykle gładko, czasem pomagając sobie pastą, dla dodania szyku. Oczy ma lekko zwężone, koloru zielonkawo-złotawego, patrzące na świat z ciekawością i naiwnością prawdopodobnie nieodpowiednią już dla człowieka powyżej trzydziestego roku życia. Na nos wkłada często okulary - wynik problemów ze wzrokiem. Ubiera się ze schludną prostotą, na miarę możliwości próbując podążać za trendami, chociaż nie ma się co oszukiwać - zazwyczaj i tak zostaje w tyle.


Informacje biograficzne

1. Jaka atmosfera panowała w domu rodzinnym twojej postaci i jak to na nią wpłynęło? W jakim otoczeniu dorastała?


Rodzina McBride'ów nie była nigdy za duża, ale za to bardzo ze sobą zżyta. Leslie z czułością wspomina młodość spędzoną w rodzinnym domu w Carmarthenshire, niedaleko jeziora, do którego od zawsze go ciągnęło. Było ich łącznie sześcioro - dziadek, mama z tatą, Leslie, jego starszy brat i młodsza siostra. Przez to, jak mocno przywiązany młody McBride czuł się zawsze do rodzinnych stron, nigdy tak naprawdę się nie wyprowadził - większość jego rzeczy wciąż znajduje się w pokoju na piętrze, który za dzieciaka dzielił z bratem, a on sam pomieszkuje po hotelach i wynajętych mieszkaniach, tam gdzie akurat mu po drodze.

2. Jak spędziła lata szkolne? Miała wielu przyjaciół, skupiała się na nauce, dokuczała innym uczniom, była ulubieńcem jakiegoś profesora?


Tiara przydziału miała spore wątpliwości, czy należało przydzielić go do Ravenclawu czy Hufflepuffu, ale ostatecznie zdecydowała się na ten pierwszy dom. Większość czasu w szkolnych murach Leslie spędzał na (a to niespodzianka!) nauce i często też pomaganiu innym. W siódmej klasie został wybrany na prefekta, z czego zawsze był szalenie dumny. Pomimo problemów z bardziej praktyczno-fizycznymi zajęciami, jak Eliksiry, Zielarstwo oraz Opieka nad magicznymi stworzeniami, całkiem dobrze radził sobie ze szkolnym programem i przodował na zajęciach Zaklęć, Obrony czy Historii magii. Zawsze miał talent do zaklęć ochronnych i paru nauczycieli wróżyło mu nawet przyszłość w Ministerstwie Magii.

3. Czy jest rozpoznawalna w jakichś kręgach? Zrobiła coś, by zaskarbić sobie szacunek lub strach innych?


Od kilku lat Leslie uczy w Hogwarcie, a stosunkowo niedawno został zastępcą dyrektora szkoły, znają go więc dobrze wszyscy uczniowie, świeży absolwenci oraz grono nauczycielskie. Poza tym zaś zapewne tylko osoby czytające traktaty o teorii magii, które McBride usilnie próbuje wydawać w naukowych czasopismach czarodziejskich, wykosztowując się przy tym raz za razem. No i uczniowie, którym  dawniej udzielał prywatnych lekcji z zakresu magii, rzecz jasna.

4. Jakie były zdarzenia, które wykreowały jej charakter, zdefiniowały styl życia? Jest tradycjonalistą czy płynie z prądem nowości?


Chęć zajmowania się nauką i przekazywania wiedzy innym sprawiła, że zawsze uważał bycie nauczycielem za niesamowicie piękny zawód. Za mało wierzył jednak w swoje umiejętności, by zgłosić się na belfra do Hogwartu, stąd wybór takiej, a nie innej ścieżki kariery. Raczej introwertyk i domator, nigdy nie gonił za przygodą. Duży wpływ miała na niego też rodzina, o którą bardzo się troszczy. Lubi nowe rzeczy, ale w niedużych dawkach - wszystko z umiarem.

5. Twoja postać jest zwolennikiem Skorowidzu Czystości Krwi, staje murem za mugolami, czy pozostaje neutralna? Osadź ją w aktualnej sytuacji politycznej.


Rodzina McBride mieszała się w swojej historii nie tylko z mugolakami, ale i zupełnymi mugolami, a Leslie nigdy nie uważał tego za coś nieodpowiedniego. Zawsze był trochę oderwany od rzeczywistości, przez co nie przyszło mu do głowy przystąpić do ROMu, ale mimo to jest zdecydowanie przeciwny supremacji "czystej krwi".


Wyszła i trzasnęła drzwiami, aż się dom w posadach zatrząsł. Leslie westchnął ciężko, podnosząc dłoń, by potrzeć czoło w bezradnym geście. Po raz kolejny się nasłuchał jaki to jest nieodpowiedzialny, a każde słowo Rosie wciąż dzwoniło mu pod czaszką nieprzyjemnie. Po co miała wyjść za niego za mąż, skoro nie potrafił nawet utrzymać pieniędzy, odłożyć na kupno mieszkania? Jak zamierzał zapłacić za wesele i utrzymywać ją, kiedy będzie spodziewać się dziecka? Jak, skoro znów przepuścił pieniądze na drukowanie kolejnej z tych swoich głupich broszur wciskanych magicznym instytutom naukowym tak uparcie?
To były wszystko bardzo dobre pytania. A on nie znał na nie odpowiedzi. Nie kupił jej nawet żadnego porządnego pierścionka zaręczynowego - nie było go stać. Wypominała mu to chyba ze sto razy, a on zdążył już dokładnie zapamiętać, że rodzinna obrączka, którą podarował jej w tym celu była tylko "tanim bibelotem", nawet jeśli dla niego znaczyła dużo więcej niż wszystkie diamentowe ozdóbki na wystawach u jubilerów razem wzięte.
Do niczego się nie nadawał, taka była prawda. Usiadł ciężko na wąskiej kanapie w swojej wynajętej na kilka następnych miesięcy kawalerce i spojrzał na wydrukowany artykuł leżący na stole obok. Jeszcze kilka godzin temu był z niego tak dumny, a teraz..? Teraz sam już nie wiedział. Może faktycznie to tylko bzdura i mrzonka? Może powinien pójść popłaszczyć się przed ludźmi z Ministerstwa i poprosić, żeby wzięli go na najpodlejszego szczebla nawet urzędnika? Rosie by się to spodobało... Przynajmniej tyle.


Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości