Liczba postów: 67
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 163
14 Attached Accounts
16-04-2022, 10:18 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-04-2022, 11:03 PM przez Irysek.)
Rok I - 16 kwietnia, 8:00 - Hammerlocke, Galar
Wielu młodych trenerów wyczekiwało dnia, w którym w końcu wyruszą w podróż. Nie dało się ukryć, że był to dzień pełen emocji i wrażeń, na zawsze pozostając słodko-gorzkim wspomnieniem. Bo czy poza ekscytacją nie czuło się też strachu? Z pewnością wielu trenerów odczuwało ogromną presję, a wizje niepowodzenia spędzały im sen z powiek.
Jednym z takich trenerów z pewnością był Lance, który już za kilka godzin miał wyruszyć w swoją podróż, udowadniając wszystkim, że zaiste był najlepszym ze wszystkich trenerów świata. Jak chciał to osiągnąć? Cóż, być może musiał jeszcze popracować nad konkretnym planem, jedno jednak było pewne – trzeba było opuścić Hammerlock i wyruszyć w świat.
Wyprawa zapowiadała się jednak nieciekawie biorąc pod uwagę fakt, że całą noc przed podróżą Lance budził się i przewracał na łóżku, dręczony koszmarami, z których nie pamiętał zbyt dużo. Jedynie smutne, pełne rozczarowania poczucie, że zawiódł nie tylko siebie, ale i wszystkich, którym chciał udowodnić swoją wartość.
Około godziny szóstej chłopak wiedział już, że nie zazna spokojnego snu, co zostało również zauważone przez małego pokemona, śpiącego do tej pory w jego nogach. Dreepy podniósł głowę, spoglądając na swojego trenera zaspani oczkami i ziewnął przeciągle, wspinając się po kołdrze w jego stronę.
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 149
Linked Accounts
Powiedzieć, że Lance wyczekiwał niecierpliwie dnia, w którym wyruszy w swoją wielką podróż, byłoby pewnym niedopowiedzeniem. Żeby nie powiedzieć - całkowitym minięciem się z prawdą. Przez większą część swojego życia chłopak był pogodzony z perspektywą nie ruszania się z Hammerlock i okolic w zasadzie nigdy, o jakiś większych przygodach i próbach pozyskania tytułu najlepszego trenera pokemonów w kraju nie wspominając. Decyzja o wyruszeniu w drogę była niespodziewanie spontaniczna w jego przypadku. Niespodziewanie, bo Lance nie należał do najbardziej spontanicznych ludzi, jakich można było spotkać, szczególnie w takim miejscu jak college w Hammerlock. Nic więc dziwnego, że nikt nie spodziewał się decyzji, jaką młody Ainscroft podjął praktycznie z dnia na dzień, pakując swój podróżny plecak, który obecnie stał smętnie pod ścianą, w kącie pokoju.
Najbardziej decyzja o wyruszeniu w drogę zszokowała jednak chyba jego samego, nie znajomych czy rodzinę. Nic dziwnego, że nie mógł spać - zżerał go stres, na który nie pomagały też dręczące go uparcie koszmary. Jakby życie samo w sobie nie było jeszcze wystarczającym! Tak, czy inaczej, teraz było już za późno, by się z tego wszystkiego wykręcić. Decyzja została podjęta, klamka zapadła i Lance nie mógłby sobie pozwolić na coś równie żenującego jak przyznanie się do porażki już na starcie.
Westchnął, przewracając się na drugi bok, kiedy zauważył wlepione w niego ślepka zwierzaka, wpatrzone w niego poprzez cień panujący w pokoju.
- Wybierasz się dokądś? - mruknął, podnosząc rękę, by pogłaskać stworka po kanciastej łepetynie.
Liczba postów: 67
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 163
14 Attached Accounts
Niezależnie od tego, co ostatecznie skłoniło młodego Ainscrofta do wyruszenia w podróż, faktem było to, że nadszedł czas opuścić wszystko, co znane. Udowodnienie własnej wartości i osiągnięcie czegoś, co jeszcze tak niedawno wcale nie było jego marzeniem mogło wydawać się dziwne, ale czy robiło to jakąś różnicę? Najważniejsze było to, że decyzja została podjęta – teraz trzeba było tylko zachować się jak na mężczyznę przystało i zrobić to, co się postanowiło.
Dreepy przez chwilę patrzył na swojego właściciela, zbliżając się do niego bardziej, gdy ten wyciągnął w jego stronę rękę. Dało się już na pierwszy rzut oka dostrzec, że był zdecydowanie chętny do pieszczot nawet, jeżeli nie mieli na nie zbyt dużo czasu. Czego jednak nie robiło się dla swojego najlepszego przyjaciela? Nie było na tym świecie z pewnością wierniejszego stworzenia niż mała, wtulająca się do dłoni Lance'a jaszczurka-duch.
— Dreeeeeepy! — Entuzjastyczny okrzyk pokemona był jasny do zrozumienia – w końcu ruszali na przygodę razem! Niezależnie od tego, jak podchodził do całego pomysłu Lance, Dreepy wydawał się być tym bardzo podekscytowany. Do tego stopnia, że w pewnym momencie poderwał się z łóżka i lewitując nad ziemią przemieścił się szybko w stronę biurka, na którym leżał nowy, nie używany jeszcze PokeDex. Może czas zeskanować pierwszego pokemona?
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 149
Linked Accounts
Bycie mężczyzną potrafiło być momentami naprawdę trudne, ale Lance nie za bardzo miał tu jakieś inne wyjście, niestety. Uniósł się dumą, powiedział A, i teraz trzeba było powiedzieć także i B. Kto wie, może nie będzie wcale aż tak źle? Skoro nawet dzieci dają sobie radę w podobnych podróżach, to czemu on miałby sobie nie dać?
Podrapał jaszczurkę za sterczącym ucho-rogiem, a potem pogłaskał go jeszcze pod brodą. Przynajmniej jeden z nich szczerze cieszył się na tą całą wycieczkę w nieznane. Chłopak pozwolił, by kąciki jego warg uniosły się na moment ku górze. Cokolwiek by się działo, nie będzie z tym sam i myśl ta była niewątpliwie pocieszająca.
- Dobra, dobra, już wstaję. - mruknął, gramoląc się z posłania, kiedy pokemon wystrzelił przez pokój jak mała torpeda. Kiedy już go dogonił, sięgnął po swój nowy PokeDex i otworzył go, przyglądając się przyciskom w środku. Musiał coś kliknąć, żeby pojawiły się w nim informacje? Zmarszczył brwi, zamyślony.
Liczba postów: 67
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 163
14 Attached Accounts
20-04-2022, 11:24 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-04-2022, 08:00 PM przez Irysek.)
Dreepy czekał przy PokeDexie machając przy tym swoim długim, prześwitującym ogonem. Dobrze było widzieć, że chociaż on był tym wszystkim podekscytowany. Skoro taki mały, słaby pokemon gotowy był wyruszyć w nieznane, szkoda by było, gdyby jego właściciel w ostatniej chwili zmienił zdanie, prawda? Z pewnością byłby to wstyd, przyznać się, że nie jest się gotowym na przygodę, na którą nawet mały Dreepy wyczekiwał z entuzjazmem.
Po podniesieniu z komody, PokeDex zaświecił się ukazując ekran blokady urządzenia. Po rozpoznaniu twarzy właściciela urządzenie ukazało więcej aplikacji, z których Lance mógł rozpoznać chociażby mapę regionu, komunikator, który służył nie tylko do rozmów telefonicznych ale i tekstowych i oczywiście całą bazę PokeDexu. Po otworzeniu odpowiedniej aplikacji przed oczami młodego trenera ukazało się menu, wskazujące to, co można było z nią robić. Kilka przycisków dotyczyło informacji na temat pokemonów, w których brakowało niektórych szczegółów, które z pewnością pojawią się tam po złapaniu poszczególnych okazów. Przy głównym menu znajdował się też przycisk o nazwie "skan", który po wciśnięciu sprawił, że urządzenie zapiszczało, a na ekranie pojawiły się informacje dotyczące Dreepiego. Po chwili PokeDex odezwał się mechanicznym głosem, przytaczając dane dotyczące gatunku pokemona.
Dreepy ![[Obrazek: male.gif]](https://2img.net/h/gpxplus.net/files/images/badge/male.gif)
Lvl. 1 (0%)
☆☆☆☆☆☆
![[Obrazek: ghost.gif]](https://www.serebii.net/pokedex-bw/type/ghost.gif)
0.5 m | 2.0 kg
Natura: Posłuszny
Ability: Clear Body
Ataki: Astonish, Infestation ★, Quick Attack, Bite
Dreepy, pokemon zwlekający. Po odrodzeniu się jako duch, Dreepy wędruje po obszarach, w których zamieszkiwał, kiedy żył w prehistorycznych morzach. Jeśli jest sam, zwykłe dziecko mogłoby go pokonać. Trenując z przyjaciółmi może stać się silniejszy.
— Dreeeepyyyy! — Pokemon wydał z siebie przeciągły dźwięk, przekrzywiając głowę na bok w oczekiwaniu na reakcję trenera. Lance mógł wcisnąć odpowiedni przycisk, który był w stanie porównać jego pokemona do przedstawicieli jego gatunku według bazy danych sporządzonej wcześniej przez wielu badaczy.
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 149
Linked Accounts
Chwilę zajęło mu pokonanie technologii, ostatecznie jednak PokeDex wyświetlił informacje o zeskanowanym pokemonie i nawet zaczął na głos odczytywać opis gatunku Dreepy.
- Dobra, zapamiętać: unikać dzieci. - mruknął bardziej sam do siebie niż do zwierzaka, kciukiem wciskając kolejny przycisk, który miał odesłać go do porównania z bazą danych, drugą rękę wyciągając w kierunku piszczącego jaszczura, by pogłaskać go na wpół odruchowo.
- Będę musiał poczytać o tych wszystkich atakach i statystykach... Dużo tego. - mruczał dalej, przeglądając strony w PokeDexie, nie wiadomo czy gadając przy tym sam do siebie, czy może raczej do swojego mało wnoszącego do rozmowy towarzysza.
- Według tego co tu piszą, powinienem ci znaleźć kolegów do treningów. Jakieś propozycje? - chyba nie spodziewał się żadnej konstruktywnej odpowiedzi, bo nadal wpatrzony był w ekran.
Liczba postów: 67
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 163
14 Attached Accounts
Dreepy wydawał się nie być ani trochę zniechęcony faktem, że PokeDex zwyczajnie nazwał go słabszym od dziecka. Przysunął się chętnie na więcej pieszczot, wydając z siebie ciche, zadowolone westchnięcie. Tymczasem Lance dalej odkrywał możliwości urządzenia, przechodząc na kolejne strony – mógł na spokojnie przeczytać informacje o atakach, jakie jego pokemon znał, ale zanim do tego doszło, urządzenie otworzyło stronę ze statystykami, które... Cóż, nie wyglądały na szczególnie dobre, ale z drugiej strony skąd Lance miał wiedzieć, co było faktycznie dobre? Tego nikt mu wcześniej nie powiedział. Na szczęście PokeDex przyszedł mu w tym z pomocą.
— Pokemon o rozmiarze i wadze przeciętnej dla swojego gatunku. Charakteryzuje się całkiem sporą zdrowotnością i prędkością, obrona jak i obrona specjalna są jednak bardzo słabe. Żadne ze statystyk pokemona nie wykracza jednak ani powyżej ani poniżej przeciętnej gatunku. — Mechaniczny głos urządzenia dalej podkreślał, jak niezwykle nie-wyjątkowym pokemonem był Dreepy, ale... Wystarczyło na niego spojrzeć, by się z tym nie zgodzić, prawda? Szczególnie, gdy pokemon uniósł się w powietrze i zawisnął nad szyją właściciela, chwilę później oplatając swój duchowy ogon wokół niej i kładąc kanciatą mordkę na jednym z ramion.
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 149
Linked Accounts
Zwierzał owinął mu się wokół szyi, a Lance drapał go dalej, bezwiednie, jednocześnie pogrążony w studiowaniu zawartości PokeDexu. Informacje w owym zawarte... Cóż, nie napawały szczególnym optymizmem, ale co było robić? Po pierwsze, Lance nie miał żadnych innych pokemonów, które mógłby wystawiać do starć. Po drugie zaś, nawet gdyby sprawa miała się inaczej, i tak nie miałby serca, by powiedzieć Dreepy'emu, że nie mogą razem wyruszyć w podróż - zwierzak byłby o wiele za bardzo zawiedziony. Dużo bardziej niż sam Lance, gdyby ten również nie mógł ruszyć się z Hammerlocke.
- Nie jest źle, przynajmniej nie odstajesz od rówieśników. - pocieszył pokemona. W końcu nie chciał, żeby maluch poczuł się oceniany, czy wręcz poniżany, i to jeszcze zanim ruszyli się z akademika.
Skoro o ruszaniu mowa... Lance kliknął jeszcze w ikonkę mapy na urządzeniu, w głowie próbując ułożyć sobie plan podróży. W którym kierunku powinni iść, żeby nie władować się w jakiś syf i mieć szansę na złapanie większej ilości pokemonów?
Liczba postów: 67
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 163
14 Attached Accounts
Zawsze mogło być gorzej – trzeba było się tego trzymać. Szczególnie na początku podróży. Kto to widział, żeby już na samym starcie się czymś zamartwiać i stawiać na przegranej pozycji? Dreepy zdawał się nie przejmować tym, co opowiadał o nim PokeDex jakoś szczególnie mocno. Znał swoją wartość i nie zamierzał nikomu wmówić sobie czegoś innego!
— Dreeeeeepy! — Wykrzyknął dość entuzjastycznie, usadawiając się na ramionach Lance'a jeszcze wygodniej niż wcześniej, zaglądając przy tym na mapę, którą włączył jego właściciel.
Galar było dużym regionem i podróż jaka ich czekała z pewnością miała zająć dużo czasu. Nawigator pokazywał dokładną lokację trenera, zaznaczając to czerwoną kropeczką w miejscu Hammerlocke. Z miasta prowadziły dwie drogi - Route 6 oraz Route 7. Decyzja miała więc polegać na wybraniu, czy skręcali w prawo czy w lewo zaraz po przekroczeniu bram miasta.
Route 6 prowadziła do innego miasteczka – Stow-on-Side. Z tego, co można było o nim przeczytać w PokeNavie było to, że znajdowały się tam dwa gymy – walczący i duchowy. Każdy szanujący się trener z pewnością chciał pragnąć zdobyć jak najwięcej odznak... Pytanie tylko, czy dla Lance'a i Dreepy'ego nie było jeszcze za wcześnie? Jeżeli zaś chodziło o Pokemony występujące na trasie Route 6 PokeNav zaznaczał, że było ich dość sporo, ale szczególną uwagę trzeba było zwrócić na Hawulche i Trapinche.
Route 7 tymczasem nie prowadziło do żadnego miasta konkretnie. Zapowiadało to więc dłuższą trasę bez dostępu do jakiejkolwiek cywilizacji, ale i więcej możliwości na spotkanie Pokemonów. PokeNav mówił szczególnie o Morpeko i Rookidee, ale przez to, że Route 7 prowadziło zarówno na Route 8 jak i Route 9 (która prowadziła do tuneli) z pewnością można było dalej napotkać jeszcze więcej interesujących gatunków.
Liczba postów: 54
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2022
Reputacja:
All Accounts Posts: 149
Linked Accounts
Lance scrollował palcami mapę na niedużym w gruncie rzeczy monitorze, zamyślony. Nie należał do grupy ludzi, którzy szliby na żywioł... Przynajmniej nie z własnej woli. Wolał zaplanować wszystko porządnie i przygotować się jak najlepiej na każdą czekającą go okoliczność. Podjęcie próby podbijania gymów wydawało się ekscytującą perspektywą, ale z drugiej strony chłopak był praktycznie stuprocentowo pewien, że nie zdążyłby złapać odpowiednio dużo pokemonów, zanim dotrze do Stow-on-Side, o wytrenowaniu ich do poziomów wystarczających, żeby nie zrobić z siebie durnia, nawet nie wspominając.
Wyglądało na to, że życie zadecydowało za niego, po raz kolejny.
- Ruszymy w tą stronę, co ty na to? - mruknął w końcu do Dreepy'ego, palcem wskazując na czerwony pasek drogi znajdujący się po prawej od "jego" kropki i całego Hamerlocke.
Skoro zadecydowali, to chyba nie było na co czekać, prawda? Lance upewnił się, że ma ze sobą wszystko czego potrzebuje, w tym wygodne buty przeznaczone do łażenia po jakiś cholernych lasach i polach, zarzucił plecak na ramię i nadszedł czas na opuszczenie akademika.
|