Lance nie był, na szczęście, szczególnie przerażający, a już na pewno nie tak jak ogromny Corviknight. Można więc było żywić nadzieję, że nie wystraszy zająca równie szybko co dwumetrowy kruk.
- Nie ma się czego bać, ani Reina, ani ja nic ci nie zrobimy. - zapewnił Pokemona spokojnym tonem, podsuwając mu chrupkę jeszcze trochę bliżej pod nosek.
- Mogę dać ci takich więcej, co ty na to? - dodał, kiwając smakołykiem zachęcająco.
Nie był szczególnie obyty z łapaniem Pokemonów, a próba przekonania zwierzaka do siebie, zanim czymkolwiek w niego rzuci, wydała mu się rozsądna.
- Nie ma się czego bać, ani Reina, ani ja nic ci nie zrobimy. - zapewnił Pokemona spokojnym tonem, podsuwając mu chrupkę jeszcze trochę bliżej pod nosek.
- Mogę dać ci takich więcej, co ty na to? - dodał, kiwając smakołykiem zachęcająco.
Nie był szczególnie obyty z łapaniem Pokemonów, a próba przekonania zwierzaka do siebie, zanim czymkolwiek w niego rzuci, wydała mu się rozsądna.
I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania]
