Cecille nie była stworzeniem, które radziłoby sobie z wszelkiego rodzaju zobowiązaniami. Należała do grona wolnych duchów, które uciekały, gdy oczekiwano od nich poważnych związków i podejmowania decyzji mających wpływ na długie lata. Sama siebie zaskoczyła tym, że zgodziła się za niego wyjść i że chciała spędzić z nim resztę życia. Sprawy nie ułatwiała atmosfera, jaka panowała w domostwie tuż przed ślubem, komentarze i pytania rodziny pana domu i, och, sam fakt, że stała właśnie w sukni ślubnej. To wszystko jak raz wydało jej się przerażajace.
— Odrobinę wszystkim przytłoczona, jeżeli mam być szczera. — Odpowiedziała cicho, gdy wreszcie zwróciła na niego uwagę. — I trochę przerażona.
Dość szybko zapomniała o swoich problemach, widząc jego reakcję. Parsknęła pod nosem, kręcąc przy tym głową i podchodząc do niego bliżej. Taki stary a raki głupi! Czasem zastanawiała się czy przypadkiem z wiekiem ludzie nie robili się głupsi, jak tak patrzyła po tych starszych przedstawicielach personelu Hogwartu. Chociaż ci młodsi tez nie byli szczególnie lotni.
— Nie powinieneś też się z nią ruchać przed ślubem i robić jej bachora. Myśle, że tego rodzaju tradycje możemy sobie odpuścić. — Powiedziała prostolinijnie, co dla wielu osób mogłoby się wydawać wręcz wulgarne. Szczególnie wypowiedziane przez kobietę, ale Cecille daleko było do wstydu z tego powodu.
Ślub | Cecille & Inigo
