Zabawne, że żadne z nich nie planowało małżeństwa, a jednak oboje skończyli jak skończyli. Czy to już działanie przeznaczenia, czy po prostu drwina losu? Ciężko było stwierdzić, ale tak czy tak, Ignacy wcale nie żałował, że jego życie potoczyło się w ten sposób. Jak mógłby, mając Cecille u swojego boku?
- Wypraszam sobie, to były twoje słowa, nie moje! - zaparł się szybko, zaraz popierając też wypowiedź kolejnym wybuchem rozbawienia. To prawda, że była ostatnio okrąglejsza, ale podczas ciąży nie było to przecież nic nadzwyczajnego. Tak, czy tak, Ignacy wcale nie uważał, że była gruba!
- Niezły biegacz się nam trafił. - zauważył, kiedy maluch zaczął trochę zwalniać swoje kopniaki i wygibasy. Czy podświadomie Larrain liczył na syna..? Być może. Miał już dwie córki, na litość! Chyba nic w tym dziwnego?
- Wypraszam sobie, to były twoje słowa, nie moje! - zaparł się szybko, zaraz popierając też wypowiedź kolejnym wybuchem rozbawienia. To prawda, że była ostatnio okrąglejsza, ale podczas ciąży nie było to przecież nic nadzwyczajnego. Tak, czy tak, Ignacy wcale nie uważał, że była gruba!
- Niezły biegacz się nam trafił. - zauważył, kiedy maluch zaczął trochę zwalniać swoje kopniaki i wygibasy. Czy podświadomie Larrain liczył na syna..? Być może. Miał już dwie córki, na litość! Chyba nic w tym dziwnego?
Ślub | Cecille & Inigo