Faktycznie dobrali się z Casianem całkiem nieźle. I Larrain wcale, ale to wcale, nie przyłożył do tego ręki. Wcale nie pomógł im trochę się do siebie zbliżyć – no skądże! Z drugiej strony, istniało duże prawdopodobieństwo, że i bez jego wkładu Fawleyowie w pewnym momencie skończyliby razem. Ciężko było znaleźć inne osoby, które rozumiałyby ich tak dobrze, jak oni siebie.
— Ja też nie. Dzieci są kłopotliwe. — Przyznała, zgadzając się z narzeczoną Inigo co do braku zainteresowania macierzyństwem. Sporo trzeba było sobie odmawiać przez dzieci, szczególnie, kiedy nie miało się za dużo pieniędzy i czasu.
— Może tym razem nie będzie tak źle.
Im nas więcej tym weselej | Kaylin & Inigo
