Larrain nie przyłożył ręki do związku państwa Fawleyów. Jeśli coś przyłożył, to tylko butelkę, ale przecież tego nie można było mieć mu za złe, prawda? To sprawdzona praktyka uzdrowicielska! On tylko próbował pomóc i nawet wyszło to wszystkim na dobre, ten jeden raz.
Zaśmiał się serdecznie, słysząc słowa Kaylin dotyczące kłopotliwości dzieci. Nie dało się z nią nie zgodzić, niewątpliwie!
- Nie da się ukryć, sprawiają dużo problemów, ale na szczęście żadnych, których nie wynagradzałaby ich obecność. - przyznał z rozbawieniem. Bycie rodzicem miało też swoje plusy, a Ignacy nie bez powodu wybrał sobie zawód, w którym otaczał się dzieciakami każdego dnia.
- Mam nadzieję, ale lepiej dmuchać na zimne. Ostatnie, czego potrzebujemy, to jakieś powikłania, prawda? - przypomniał jej poważnym, uzdrowicielskim tonem.
- Rozmawiałaś już z Laytonem? - spytał po chwili. Bo kto jak kto, ale dyrektor powinien o tym wiedzieć.
Zaśmiał się serdecznie, słysząc słowa Kaylin dotyczące kłopotliwości dzieci. Nie dało się z nią nie zgodzić, niewątpliwie!
- Nie da się ukryć, sprawiają dużo problemów, ale na szczęście żadnych, których nie wynagradzałaby ich obecność. - przyznał z rozbawieniem. Bycie rodzicem miało też swoje plusy, a Ignacy nie bez powodu wybrał sobie zawód, w którym otaczał się dzieciakami każdego dnia.
- Mam nadzieję, ale lepiej dmuchać na zimne. Ostatnie, czego potrzebujemy, to jakieś powikłania, prawda? - przypomniał jej poważnym, uzdrowicielskim tonem.
- Rozmawiałaś już z Laytonem? - spytał po chwili. Bo kto jak kto, ale dyrektor powinien o tym wiedzieć.
Im nas więcej tym weselej | Kaylin & Inigo