Larrain był jaki był i też z całą pewnością miał dużo własnych dziwactw, nawet jeśli nie były one podobne do tych Kaylin. Na całe szczęście, stuprocentowe rozumienie siebie nawzajem nie było wymaganą częścią ich znajomości, nawet teraz, kiedy zostali właściwie znajomymi z pracy i byli na podobnym poziomie.
Pani Fawley może i mówiła poważnie, ale Inigo uznał jej słowa za żart i roześmiał się serdecznie.
- Czasem i takie myśli przychodzą do głowy. Poczekaj aż podrosną. - odparł z pewnym rozbawieniem.
Wesołość nie potrwała jednak długo, gdyż szybko okazało się, że Kaylin ma więcej problemów, niż tylko sam fakt posiadania dzieci, teraz lub w przyszłości.
- Layton nie będzie ci chyba robić aż takich problemów? - spytał, marszcząc brwi.
- Oczywiście zajęcie się maluchem uniemożliwi ci pracę przez jakiś czas, ale nie powiedziałbym, żeby przekreślało to jakiekolwiek plany na dalszą karierę, bez przesady.
Pani Fawley może i mówiła poważnie, ale Inigo uznał jej słowa za żart i roześmiał się serdecznie.
- Czasem i takie myśli przychodzą do głowy. Poczekaj aż podrosną. - odparł z pewnym rozbawieniem.
Wesołość nie potrwała jednak długo, gdyż szybko okazało się, że Kaylin ma więcej problemów, niż tylko sam fakt posiadania dzieci, teraz lub w przyszłości.
- Layton nie będzie ci chyba robić aż takich problemów? - spytał, marszcząc brwi.
- Oczywiście zajęcie się maluchem uniemożliwi ci pracę przez jakiś czas, ale nie powiedziałbym, żeby przekreślało to jakiekolwiek plany na dalszą karierę, bez przesady.
Im nas więcej tym weselej | Kaylin & Inigo