Leslie nie zwrócił większej uwagi na to, że Vincenta bolał tyłek, bo był zbyt zajęty polowaniem na wolne miejsce dla nich. Zignorowany przez Cecille, niezręcznie opuścił dłoń, zajmując swoje krzesełko. Pewnie miała mnóstwo rzeczy na głowie i każda z nich była ważniejsza od zwracania uwagi na niego... Na przykład całowanie się z doktorem Larrainem. Leslie aż odwrócił wzrok, zawstydzony, by na to nie patrzeć. Och, żeby tak przy dzieciach! Typowa Cecille.
Nie czytał nawet za bardzo opisów w menu, zajrzał tam tylko i od razu zdecydował, nie chcąc robić problemu kelnerowi, który pewnie i tak musiał uwijać się jak w ukropie, żeby ze wszystkim nadążyć.
- To może... Herbatę rozgrzewającą i owoce w czekoladzie, proszę. - zamówił, uśmiechnął się do Farbridge'a, a później do Vincenta, odwijając szalik z szyi.
-9 :g: za herbatę i owoce
Nie czytał nawet za bardzo opisów w menu, zajrzał tam tylko i od razu zdecydował, nie chcąc robić problemu kelnerowi, który pewnie i tak musiał uwijać się jak w ukropie, żeby ze wszystkim nadążyć.
- To może... Herbatę rozgrzewającą i owoce w czekoladzie, proszę. - zamówił, uśmiechnął się do Farbridge'a, a później do Vincenta, odwijając szalik z szyi.
-9 :g: za herbatę i owoce
Walentynki 1939