Ignacy był jeszcze zupełnie nieświadomy informacji, którymi droga narzeczona planowała go obarczyć jeszcze tego samego dnia i było mu z tym faktem całkiem dobrze. Zresztą mieli tyle do roboty - po co psuć to dodatkowo myśleniem i martwieniem się?
Cecille dostała zamówienie od młodego Farbridge'a, a on porozstawiał jej na tacy odpowiednią ilość talerzyków. Herbata się zaparzy i zaraz będzie można wysyłać kelnera w drogę powrotną.
- Za twoim barem kilka razy, a alkohol rozlewam wystarczająco często, żeby mieć doświadczenie! - parsknął śmiechem w odpowiedzi, pakując na tacę zestaw łyżeczek.
- Zerwanych zaręczynach? No co ty mówisz? Nie, McBride nic się nie chwalił, z tego co wiem. Może mu nadal przykro? - zasugerował, zastanawiając się nad sprawą. Bo skoro on nie słyszał o tym nic, to można było mieć praktycznie pewność, że nikt w Hogwarcie nie wiedział.
Cecille dostała zamówienie od młodego Farbridge'a, a on porozstawiał jej na tacy odpowiednią ilość talerzyków. Herbata się zaparzy i zaraz będzie można wysyłać kelnera w drogę powrotną.
- Za twoim barem kilka razy, a alkohol rozlewam wystarczająco często, żeby mieć doświadczenie! - parsknął śmiechem w odpowiedzi, pakując na tacę zestaw łyżeczek.
- Zerwanych zaręczynach? No co ty mówisz? Nie, McBride nic się nie chwalił, z tego co wiem. Może mu nadal przykro? - zasugerował, zastanawiając się nad sprawą. Bo skoro on nie słyszał o tym nic, to można było mieć praktycznie pewność, że nikt w Hogwarcie nie wiedział.
Walentynki 1939
