Cecille nie była wcale taka pewna, czy małżeństwo z karierą nauczycielską było całkiem dobrym i zdrowym planem na przyszłość. Ale jeżeli McBride tego chciał, to czemu nie? Z drugiej strony sprawiał raczej wrażenie kogoś, kto chciałby mieć własną rodzinę. Po prostu... Nie teraz. Cóż, czas pokaże, co stanie się z Lesliem i tym jego małym światem. Panna Beaufort życzyła mu jak najlepiej, ale czasem musiała nim mocniej potrząsnąć. Tak dla jego własnego dobra.
— Zerwała zaręczyny? No popatrz, jak te związki się rozpadają. — Parsknęła, przygotowując zamówienie Lesliego i Vincenta. Po przygotowaniu herbatki i czekolady zaczęła kroić owoce do mieszanki w czekoladzie. Ciasteczko z wróżbą położyła na przygotowanym przez narzeczonego talerzyku.
— Ale ich zaręczyny pewnie nie będą dobrą wiadomością dla Lestrange'a. Wiesz, nie każdy po ślubie będzie chciał pracować w szkole, jak Fawleyowie. A i oni chyba mają trochę kłopotów, nie?
Walentynki 1939
