Może i by go przeprosił, gdyby faktycznie miał za co. Leslie zachowywał się tak, jakby w ogóle nie brał pod uwagę uczuć Vincenta. Które swoją drogą chyba nie mogły być bardziej oczywiste! Royce przynajmniej nie szukał sobie jakiejś innej dupy zaraz po tym, jak... Właściwie sam już nie wiedział, co było między nimi. Może faktycznie wszystko sobie wymyślał? W końcu McBride nie wydawał się być szczegolnie zainteresowany, wtedy w dziale ksiąg zakazanych.
— Ty udajesz głupiego, czy próbujesz ze mnie zrobić debila? Wszyscy wiedzą, że na takich randkach chodzi o jedno i na pewno nie oznalezienie sobie przyjaciela. Nie sądziłem, że jesteś typem szukającym wrażeń na jedną noc, McBride. — Dodał w końcu, chcąc powiedzieć coś jeszcze ale przerwał im Colin z doniesieniem zamówienia. Zamilkł więc tylko, obserwując swoją czekoladę, z której strzelały małe serduszka. Super męskie zamówienie, nie ma co.
Walentynki 1939