Ambrosia
Ambrosia w żadnym wypadku nie była obrażona na Remusa, ani tym bardziej na Gethena. Przez zupełny przypadek wybrała najbliższe wolne miejsce, które okazało się znajdować obok szkolnego pielęgniarza. Weasley w dalszym ciągu stresowała się tymi wszystkimi spotkaniami w pokoju nauczycielskim, ale także tymi z dyrektorem Lestrange. Oczywiście przenigdy nie przyznałaby się do tego Bunny.
Wzdrygnęła się odrobinę, kiedy do pokoju wkroczyła spóźniona Ksenia. Lubiła dziewczynę i naprawdę nie chciała, aby wyleciała ze szkoły przez swoje roztrzepanie.
Nieśmiało podniosła rękę do góry oczywiście będąc za kandydaturą Leslie'go na stanowisko wicedyrektora. Bo jak nie on, to kto lepiej mógłby się do tego nadawać?
Gethen
Kiedy już przełamał ciszę panującą w sali spojrzał na Ignacego, który poparł jego pomysł. Gethen raczej był przekonany o tym, że wszyscy tutaj lubili Lesliego i widzieli, jak wiele wysiłku wkłada w swoją pracę w Hogwarcie. Poza tym, na tę chwilę raczej nie było nikogo wśród nich, kto by się na to stanowisko nadawał. McBride musiał co prawda popracować nad swoją pewnością siebie, ale to zapewne kwestia czasu. Teraz Gethen chciał wesprzeć kuzyna i służyć mu pomocą, jeśli Leslie zostanie przygnieciony przez nadmiar obowiązków.
W międzyczasie w wielkim stylu do pokoju nauczycielskiego wpadła Doroszenko. Na co Gethen tylko pokręcił głową z rozbawieniem, ale przy tym w zupełności nie pochwalał spóźniania się. W końcu tego nie znosił i bardzo konsekwentnie temperował uczniów, że na jego zajęcia się nie powinno spóźniać.
Przyjęcie przez Lestrange tej kandydatury było dobrym znakiem. Dlatego też Scamander posłał Lesliemu przyjazny uśmiech i poniósł rękę popierając wybór kuzyna na wicedyrektora.